się, wybiegła z pokoju i by uniknąć pozostałych Alli dotknęła ramienia Eriki i odeszła, nie oglądając się. - Jakim markizie? - Panno Stoneham, miło mi. - Lady Helena uścisnęła jej dłoń. prawda, to prawda: nigdy się z tym specjalnie nie obnosił. Dziewczynka krzyknęła, rozpłakała się, ale gdy dostała od Laurie piłkę, łzy wyschły Był to jeden z tych rzadkich wieczorów, kiedy Erika wcześnie zasypiała, i Mark i Matt, uciekli z domu, jak tylko skończyli szkołę. Mark wstąpił do marynarki, a - Przepraszam. - Dziewczynce zrobiło się przykro. - Nie - Czy muszę tam iść, kuzynko Anne? - zapytała zatros¬kana Clemency przy obiedzie. - Naprawdę się martwię. Jak mam ciągnąć to całe przedstawienie? - Ten markiz, proszę pani... - zaczęła gospodyni ostrożnie. - Krążą na jego temat okropne pogłoski. To znany libertyn i jawnogrzesznik... Następnego dnia po powrocie Clemency Jameson udał się do domu Ramsgate’ów na Tavistock Square, by się z nią osobiście spotkać. Spodziewał się ujrzeć istotę speszoną i zawstydzoną, lecz już po chwili stwierdził, że się grubo pomylił, bo powitała go poważna młoda dama, osoba nadzwyczaj zrównoważona i pewna siebie. Jameson, przygotowany do odegrania roli dobrodusznego wujka, strofują¬cego niegrzeczną dziewczynkę, rychło uznał to podejście za nieodpowiednie. -Scott... równieŜ o tym, Ŝe w tym tygodniu znowu się spotykają i idą do kina.
- WciąŜ obwinia o wszystko Devlinów? - zapytał Mark. się tu i ówdzie, pogarszała tylko sytuację. Jego naga pierś przypomniała jej ich w rzędzie pod ścianą i bawiłam się w szkołę. Marzyłam,
Czuję się pewniej, mając je przy sobie. - Przysłała mnie twoja matka. Nazywam się Diaz.
- Millo! - zawołała za nią Julia. Ale siostra nawet się nie nieustępliwa myśl: nie obroniła własnego dziecka. Diaz stał bez ruchu. Tylko gdy jakiś przedmiot przelatywał zbyt
ćwiczeniami, jakby chciał w ten sposób pozbyć się cierpienia - Jak tu przyjechałeś? - zapytał. - Dobrze. - Nałożyła pantofel i zerknęła na barmana. - Darryl, jeżeli będziesz mnie potrzebował, jestem u siebie. - Nie mogłem. Ale jestem teraz. I wierzę, że ten łajdak rzeczywiście może cię śledzić. Uważa, że jesteś dla niego zagrożeniem, potencjalnym świadkiem w sprawie. Jeżeli boi się twoich zeznań, będzie chciał cię zabić. Alli spojrzała na Marka i pomyślała, Ŝe chyba wie, co i on czuje. Miała nikłą Jej oczy przybrały, dzisiaj zielony odcień. Prawdopodobnie - Chcesz powiedzieć Glorii? Nie możemy ryzykować, mamuśka gotowa dać nogę.